Chcę, żądam, rozkazuję [eseje] Szczecin: BASIL,
1995, przedmowa: Henryk Bereza, projekt okładki: Brunon Tode str. 160,
115x180 mm, miękka okładka, klejona cena: 7,- (NAKŁAD WYCZERPANY)
Jeden z krytyków nazwał tę książkę "Powieścią o pisarzu".
Na całość, poza tytułowym szkicem, duchową biografią autora, składa
się esej pt. "Twórca i wistość" oraz opowiadanie "Wnętrzności"
PRZECZUCIE mówi mi, że wgląd w istotę rzeczy jest możliwy. Tym samym,
że możliwa jest przejrzystość rzeczy - lecz widzialność świata, jakim
jest, nie została mi dana. Kiedy zabierałem się do napisania tych mniej
więcej słów (odbył się cały skomplikowany ceremoniał: przygotowałem
kanapę, żebym mógł leżeć i myśleć nad logicznym wiązaniem sensów, na
biurku poukładałem różne długopisy i pisaki, notatnik, stos luźnych
kartek, nabazgrolone zapiski, a także kubek z zimną kawą zbożową, wziąłem
prysznic i włożyłem luźne ubranie, w którym w każdej chwili mógłbym
zasnąć, gdyby znużenie dało znać o sobie, nałożyłem też szlafrok i ciepłe
skarpetki, a z półki wziąłem dwie książki, żeby je mieć pod ręką) -
kiedy wreszcie siadłem, zgasło światło. W domu i wszędzie dookoła. Zapadła
ciemność przez pierwsze trzy minuty absolutna. Wgląd w istotę rzeczy
został mi zaprezentowany. Pozostało mi poruszać się po omacku. Zrezygnowałem
z pracy tej nocy, ruszyłem do sypialni, żeby zasnąć spokojnie u boku
ciężarnej żony. Kilka razy trzepnąłem w różne rzeczy z hukiem, rozebrałem
się i położyłem. Byłoby uchybieniem dramaturgii, gdyby światło w tym
momencie nie zapaliło się. - Zapaliło się. (Początek książki)
Bulgulula [opowiadania] Szczecin: BASIL,
1996, przedmowa: list od Henryka Berezy, projekt okładki: Brunon Tode
str. 161, 130x200 mm, miękka okładka, klejona cena: 10, -
Niesamowite, szokujące i jednocześnie dowcipne opowiadania. Świat realny
miesza się z fikcyjnym, codzienność przenika się z utopią, baśnią, fantazją.
Ludzie prostoduszni łudzą się, że przed miałkością i okrucieństwem świata
można schronić się w raju wyobraźni. Dariusz Bitner wie, że dawno zostaliśmy
wygnani z tego raju (czy nie o tym traktuje również ostatnie opowiadanie?)...
(Tadeusz Komendant) Niech mi ktoś wskaże tom opowiadań (łącznie z tłumaczonymi)
z którymi Bulgulula nie wytrzymuje porównania. Bitner porusza się pośród
słów jak Niki Lauda poruszał się po wyścigowym torze. (Bohdan Zadura)
Pst (Cyt, Pst, Sza... Most Długi) [trylogia,
kontynuacja powieści "Cyt"] Szczecin: BASIL, 1997, projekt
okładki: Brunon Tode str. 299, 130x200 mm, miękka okładka, szyta nićmi
cena: 30, -
Trylogia dziejąca się na przestrzeni lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
To książka o miłości, opowieść o przeznaczeniu i odpowiedzialności,
o utracie i odzyskaniu dzieciństwa... Narracja Sza tchnie prastarą epiką,
jest arkadyjska, jest odyseiczna. Mężczyzna i kobieta istnieją jak w
raju, odchodzą od siebie, uciekają, są jak wygnańcy. Wracają do siebie,
odnajdują się, wędrowanie między nimi jak wędrówki ludów. W akcjach
ciał mężczyzny i kobiety powtarzają się dzieje ludzkości, trwa antropologiczna
wieczność. Ciała podległe swoim koniecznościom dążą do trwałości jedynie
dostępnej. Do powtórzenia swoich dziejów w potomstwie, w dziejach rodzin,
w dziejach ludzkiej zbiorowości. Wizyjność narracji Sza nie ma w sobie
nic stylizacyjnego, poezję tej narracji tworzy język fizjologiczny,
po raz pierwszy w polszczyźnie tak wolny, tak rozbuchany, tak poezjotwórczy.
Część trzecia - tytułowe Pst - jest całkowicie inna, jest jak z filmowego
horroru. W części trzeciej dzieje się horror końca świata. Koniec świata
dla dwojga osób, dla mężczyzny i kobiety, jest jak pożoga, jak potop,
jak wszystkie wojny światowe. (Henryk Bereza)
Rak [powieść] Szczecin: BASIL, 1998, przedmowa:
Henryk Bereza, projekt okładki: Brunon Tode str. 163, 140x210 mm, twarda
okładka, płótno, obwoluta, szyta nićmi cena: 30,-
Powieść "Rak" powstała między kwietniem 1981 i sierpniem 1983,
pierwodruk ukazał się w "Twórczości" (1985 nr 3). Ten wypis
z metryki "Raka" ma znaczenie. (...) "Rak" powstał
z inspiracji Franza Kafki, czyli - tak to należy rozumieć - z inspiracji
cierpienia przez wyobraźnię. Wizjoner z Pragi wysnuł z wyobraźni całą
zgrozę naszego świata, której sam nie zdążył doświadczyć. Dariusz Bitner
odwołuje się narracyjnie do "Procesu" Franza Kafki, ale nie
musiałby tego robić, dając w narracji "Raka" tyle dowodów,
ile daje, że ma ogromne - swoje własne - doświadczenie cierpienia przez
wyobraźnię. Z Franza Kafki - poza pierwszym zdaniem "Procesu"
- niczego się nie zapożycza nie potrzebuje zapożyczać. Przesłuchanie
na milicji narratora "Raka" nie tylko nie nawiązuje do "Procesu",
ale wręcz mu zaprzecza. W powieściowym przesłuchaniu nie ma żadnej grozy
ani realnej, ani metafizycznej. Groza i horror są w samym narratorze
"Raka", w jego wnętrzu, w jego wyobraźni, w jego intelektualnej
pracy nad doświadczeniem grozy i horroru. (Henryk Bereza)
Hm... Chcę, żądam, rozkazuję II [eseje]
Szczecin, BASIL 1999, projekt okładki Brunon Tode, str. 251, 130x200,
miękka okładka, klejona cena: 30, -
Powinienem wstydzić się tej książki - pomyślałem. Dziś nie odważyłbym
się tak pisać. Nie ośmieliłbym się napisać takich rzeczy, nie pozwoliłbym
sobie na taki bezwstyd. Na szczęście pamiętam i staram się nie zapomnieć,
że sztuka to (jak stwierdził Henryk Bereza) "uświęcony od wieków
bezwstyd" - teraz więc do rangi sztuki urasta (jak sobie myślę)
spowodowanie, że książka pt. "Hm..." staje się edytorskim
faktem. Moim bezwstydnym aktem jest dziś proces wydawniczy, decyzja,
aby książka mimo wszystko (mimo wieloletnich nieprzychylności) jednak
trafiła na półki i zaczęła własne życie. Nie ze wszystkim się w niej
zgadzam, dziś nie pisałbym ani w taki sposób, ani tego, co pisałem dziesięć
czy dwadzieścia lat temu. A jednocześnie niczego się nie wypieram. Niczego
nie zmieniam, nic nie retuszuję - styl i poglądy, teraz wprawiające
mnie w zdumienie albo konsternację, mają mimo wszystko swoje miejsce
we mnie. Są moje, chociaż czasem jestem tym szczerze zaskoczony. - I
niech Pan sobie nie myśli - powiedziano mi dawno temu, gdy próbowałem
opublikować jeden z tekstów pomieszczonych w "Hm..." - że
tytułem "Wycieranie pupy" zaszokuje Pan kogoś. Nie na tym
polega literatura, by stosować takie prymitywne chwyty. Dopiero po tej
reprymendzie uświadomiłem sobie, że można tak czytać i tak patrzeć.
Podejrzliwie, nieufnie, dopatrując się chwytów, sztuczek i podstępów.
Dziś, pomny tych posądzeń nigdy nie ośmieliłbym się dać jednemu z rozdziałów
tytułu "Wycieranie pupy", ośmielam się wszak ten tytuł, jak
i wiele innych mocno bulwersujących fraz i akapitów, opublikować, wychodząc
z założenia, że życie poczęte należy chronić. (Fragment felietonu Dariusza
Bitnera)
Na strychu [opowiadanie] Szczecin, BASIL
1999, projekt okładki Brunon Tode str. 44, 130x200, miękka okładka,
oprawa zeszytowa cena: 5, -
Opowiadanie napisane w roku 1980. Bohater rozpamiętuje epizod sprzed
siedmiu lat, będący końcem pewnego stanu ducha, czasu hippisowskich
peregrynacji, młodości. Troje bohaterów rozchodzi się, dokonując życiowych
wyborów. Kto wygrywa, kto przegrywa i co jest wygraną lub przegraną?
Bitner rekonstruuje całą skomplikowaną materię życia, nie pozwalając
sobie mimo baśniowych predylekcji na żaden konwencjonalny skrót, brnąc
przez każdą jej drobinkę z własnym językowym uposażeniem, wnikając w
każdą komórkę życia psychicznego z ładunkiem ekspresji przygotowanym
specjalnie na poszczególny poznawczy akt, a więc używając języka po
pisarsku, twórczo, nie dając się używać językowi. (Jerzy Łukosz, z książki
Byt bytujący)
W "Twórczości" z lutego 2000 książki HM... i Na strychu zostały
KSIĄŻKAMI MIESIĄCA. Z recenzji Dariusza Nowackiego "Róbmy swoje":
"...podczas gdy inni albo udają, że autor "Cyt" nie istnieje,
albo dziwią się wielce, iż ktoś jeszcze z uporem (a choćby i z poczuciem
przyzwoitości) twierdzi, że warto tę prozę czytać. Wiem, co mówię, albowiem
ciągle mam w uszach ów rechot szyderstwa, jak na pewnym Ważnym Spotkaniu
pewien Ważny Krytyk skomentował moją recenzję dotyczącą tomu "Pst",
w której to recenzji pisałem o odnowionej sytuacji lekturowej, wyjaśniając,
dlaczego dalsze lekceważenie prozy Dariusza Bitnera uważam za gest tyleż
fałszywy, co po prostu niemądry".
Mna. Chcę, żądam, rozkazuję III [eseje]
Szczecin, BASIL 2000, projekt okładki Brunon Tode str. 240, 130x200,
miękka okładka, klejona cena 30, -
Książka Chcę, żądam, rozkazuję ukazała w Wydawnictwie Basil w roku 1995.
Tom ten prezentował główny tytułowy tekst, będący swego rodzaju duchową
biografią, esej o stosunku twórcy do rzeczywistości (Twórca i wistość)
oraz opowiadanie, w sposób literacki ilustrujące tezy obu esejów. Nic
jeszcze wtedy nie wskazywało na to, że za kilka lat imperatyw twórczy
sprawi, że książka będzie miała swoją nieformalną kontynuację w postaci
tomu Hm... Część druga Chcę, żądam, rozkazuję jest swoistą kontynuacją
rozważań dotyczących literatury, roli pisarza we współczesnym świecie
i analizy niektórych dzieł. Prawie wszystkie teksty z tego tomu miały
swoje miejsce w niewydanej przez Wydawnictwo Czytelnik książce Sam w
śmietniku słów (wspominam o tym w nocie odautorskiej w książce pt. Rak).
Na część drugą składają się następujące tytuły: Pandark, Józef P., Zygzakiem,
Jan P. i Okno. Są to teksty powstałe z zamiarem dokumentacji czasu,
zapiski odautorskie przeplatane szkicami teoretycznymi i opowiadaniami,
powstałymi w kontekstach takich książek, jak: Cyt, Ptak czy Pst. Teraz
nadeszła kolej na ostatnią część - tryptyk, pisany w latach 1991-1995.
To był czas, kiedy wydawało się, że rzeczywistość w sposób ostateczny
uniemożliwi wszelką pracę twórczą. Nadchodziły złe dni dla twórców niekomercyjnych,
wystawiały pracę pisarską na naprawdę ciężką próbę. Teksty składające
się na książkę Świat... to w pewnym sensie rozrachunek z samym sobą
- niepostrzeżenie powstały z tego eseje opowiadające o sytuacji człowieka
w świecie dynamicznych zmian i bezceremonialnych przewartościowań.
Psie dni [opowiadania] Szczecin: BASIL,
2001, przedmowa: Henryk Bereza, projekt okładki: Bagiński & Basil,
str. 196, 130x200 mm, miękka okładka, klejona cena: 30, -
Zbiór opowiadań Psie dni zbliża do końca (bo jeszcze nie kończy)
twórczość Dariusza Bitnera z lat osiemdziesiątych, która postać książkową
uzyskuje z dziesięcioletnim i dłuższym opóźnieniem.
Razem z utworami, które nie musiały tak długo czekać na publikację książkową,
powstaje olbrzymi blok twórczości, która dla prozy polskiej drugiej
połowy dwudziestego wieku jest zjawiskiem jednym z najważniejszych.
(...)
Pięć z siedmiu utworów zbiorów Psie dni miało pierwodruki w Twórczości
(1988), jeden - Kolaps - w Nowym Nurcie (1995), nie wiem, czy
opowiadanie Kot było gdzieś drukowane, ono miało się znaleźć
w olbrzymim zbiorze Sam w śmietniku słów, z którego pozostał
już tylko mój opis. (...)
W całości zbioru Psie dni widać z całą jaskrawością związki Dariusza
Bitnera z Markiem Hłaską, są to związki nieporównywalnie istotniejsze
niż to wszystko, co występowało u tzw. hłaskoidów, którzy całkowicie
biernie w sensie artystycznym - chcieli naśladować Hłaskę.
Dariusz Bitner działa w innym czasie artystycznym i jest w pełni świadom
tej swojej inności. (...)
Literacka estetyka w twórczości Marka Hłaski może być nazwana filmowym
neorealizmem z jego usytuowaniami historycznymi, realizm w twórczości
Dariusza Bitnera trzeba by nazwać inaczej.
Może realizmem eksperymentalnym, prawie wolnym od złudzeń potocznego
mimetyzmu. (...)
U pisarza o dwadzieścia lat młodszego od Marka Hłaski i o dwadzieścia
lat późniejszego w twórczości artystycznej inna jest antropologia, inny
tragizm, inny komizm. (...)
Henryk BEREZA (fragmenty przedmowy)